W miejscu dawnych garaży wzdłuż ulicy Wilanowskiej, na rogu z ulicą Kosiarzy, rozpoczęła się budowa budynku usługowo-handlowo-biurowego z garażem podziemnym oraz infrastrukturą wewnętrzną i zewnętrzną. Inwestycja, zamiast spotkać się z entuzjazmem mieszkańców, budzi jednak wiele kontrowersji. Okazuje się, że nowa zabudowa wiąże się nie tylko z utratą dawnej drogi wykorzystywanej przez kierowców, ale również likwidacją dzikiego parkingu oraz wycinką zdrowych drzew.
Mieszkańcy tracą alternatywną trasę
Działka, na której powstaje nowy budynek, od lat pełniła ważną funkcję komunikacyjną dla mieszkańców Wilanowa Wysokiego i Niskiego. Przebiegająca przez nią droga umożliwiała wygodny skrót, ułatwiając dojazd do domów oraz dawnych garaży. Była również chętnie wykorzystywana przez kierowców do omijania korków, które regularnie tworzą się w związku z niekończącą się, uciążliwą budową tramwaju do Wilanowa. Teraz mieszkańcy zostali zmuszeni do korzystania z mniej wygodnych, często bardziej zatłoczonych tras. Warto podkreślić, że żadna alternatywa nie została zaproponowana, co sprawia, że kierowcy będą zmuszeni do nadkładania drogi i stania w dłuższych korkach.
(Zdjęcie: Audyt Wilanowski)
Dziki parking, który działał – teraz go nie ma
Przez lata teren ten pełnił także funkcję nieformalnego parkingu. Kierowcy, zwłaszcza dojeżdżający do pracy komunikacją miejską, zostawiali tu swoje samochody i przesiadali się na pobliski przystanek autobusowy. Tworzyło to swoisty system „parkuj i jedź”, który w Wilanowie jest pilnie potrzebny, ale którego władze dzielnicy nie potrafią zorganizować. Teraz, zamiast wypracowania rozwiązania wspierającego mieszkańców, parking został zlikwidowany, a osoby dotąd z niego korzystające pozostawione same sobie.
(Zdjęcie: Audyt Wilanowski)
Drzewa wycięte, a zieleni coraz mniej
Sytuację pogarsza fakt, że w ramach przygotowań do budowy wycięto szereg dorodnych, zdrowych drzew. W czasach, gdy Warszawa boryka się z problemem zanieczyszczenia powietrza i coraz wyższymi temperaturami latem, usuwanie terenów zielonych powinno być ostatecznością, a nie standardową praktyką.
Zdjęcie przed wycinką:
(Zdjęcie: GoogleStreetViev)
Zdjęcie po wycince:
(Zdjęcie: Audyt Wilanowski)
Prywatna inwestycja pełna wątpliwości
Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że cała inwestycja jest przedsięwzięciem prywatnym. Nie brakuje głosów, że procedura uzyskania pozwolenia budzi wiele wątpliwości, zwłaszcza biorąc pod uwagę liczne decyzje odmowne oraz wycofywanie wcześniejszych wniosków. W rejestrze pozwoleń na budowę widnieją liczne próby uzyskania zgody na realizację projektu przez inwestora, i związane z nim podmioty, co świadczy o długiej i burzliwej historii tej inwestycji. Ostateczna decyzja pozytywna została wydana dopiero 11 grudnia 2023 roku, mimo wcześniejszych odmów i problemów proceduralnych.
Do sprawy odniósł się jeden z wilanowskich Radnych
Brak miejsc parkingowych w Wilanowie to problem, który władze ignorują. Inwestor ma prawo do własnych planów, ale liczne wcześniejsze odmowy i nagła zgoda w 2023 r. budzą wątpliwości – warto przeprowadzić niezależną kontrolę. Niepokoi też wycinka drzew – liczymy, że inwestor zrekompensuje straty, sadząc nową zieleń.- mówi Radny Dzielnicy Wilanów m. st. Warszawy dr inż. Paweł Szymański (Prawo i Sprawiedliwość)
Mieszkańcy pytają: dla kogo ta inwestycja?
Wszystkie te zmiany prowadzą do jednego zasadniczego pytania: kto tak naprawdę skorzysta na tej inwestycji? Mieszkańcy tracą wygodny skrót, parking i cenne drzewa, podczas gdy w zamian powstaje kolejny budynek biurowo-handlowy. Władze dzielnicy nie przedstawiły żadnych konkretnych rozwiązań dla tych, którzy przez lata korzystali z tego terenu.
Czy naprawdę rozwój miasta musi oznaczać ignorowanie potrzeb mieszkańców? A może czas na przemyślaną urbanistykę, która bierze pod uwagę nie tylko interesy deweloperów, ale i dobro lokalnej społeczności?
(Zdjęcie: WarszawaUkośne - teren planowanej inwestycji)