Tramwaj przyjechał, samochody zostały
Wilanów wciąż pozostaje jednym z nielicznych obrzeżnych rejonów stolicy, w których nie ma parkingu typu Parkuj i Jedź. I coraz więcej osób zadaje pytanie: jak to możliwe?
Od momentu uruchomienia tramwaju do Wilanowa dyskusja o potrzebie budowy takiego obiektu znów powróciła. Wraz z pojawieniem się nowego środka transportu zaczęły pojawiać się też nowe problemy. Ulice Wilanowa Wysokiego zostały dosłownie zasypane samochodami. Kierowcy z południowych rejonów aglomeracji coraz częściej zostawiają swoje auta na osiedlowych uliczkach, po czym przesiadają się do tramwaju jadącego w stronę centrum. Dla mieszkańców oznacza to chaos parkingowy, brak miejsc pod domami.
„Widać, że ludzie chcą korzystać z komunikacji miejskiej – mówi pan Jakub, mieszkaniec pogranicza Miasteczka i Wilanowa Wysokiego – ale nie mają gdzie zostawić samochodu. W efekcie parkują gdzie popadnie, często zastawiając chodniki czy drogi osiedlowe. Gdyby był Parkuj i Jedź, wielu z nas w ogóle nie musiałoby jeździć autem po dzielnicy.”
Przystanek Sobieskiego 05 - fot. red.
Dzielnica bez przesiadki
To głos, który powtarza się coraz częściej. Mieszkańcy nie mają nic przeciwko komunikacji miejskiej, wręcz przeciwnie – tramwaj, autobusy do metra są dziś wykorzystywane intensywnie. Problem polega na tym, że znaczna część Wilanowa – zwłaszcza rejon Zielonego Wilanowa i południowych osiedli – jest na tyle rozległa, że dojście pieszo do przystanku tramwajowego jest zwyczajnie nieopłacalne. W praktyce oznacza to, że wielu mieszkańców musi najpierw dojechać do tramwaju lub autobusu autem. Brak parkingu przesiadkowego sprawia, że ruch w dzielnicy jest coraz bardziej uciążliwy.
Dziś Wilanów jest jedną z nielicznych dzielnic Warszawy, która nie posiada żadnego parkingu Parkuj i Jedź. Ursynów ma ich kilka – przy metrze Stokłosy, Imielin czy Natolin. Bemowo i Białołęka mają po dwa. Wawer także zainwestował w rozwój takich obiektów, wiedząc, że to realnie ogranicza ruch samochodowy w mieście. Wilanów wciąż pozostaje wyjątkiem. A przecież to właśnie tutaj, w południowej części miasta, przybywa mieszkańców najszybciej, a komunikacja dopiero nadrabia wieloletnie zapóźnienia.

Mapa parkingów Parkuj i Jedź. Źródło Zarząd Transportu Miejskiego
Pomysł był – ale zniknął z uchwały Rady
Temat Parkuj i Jedź w Wilanowie nie jest nowy. Rok temu podczas posiedzenia Komisji Architektury i Ładu Przestrzennego Rady Dzielnicy Wilanów radni omawiali uwagi do projektu nowego planu ogólnego miasta. W pierwotnej wersji projektu uchwały znalazła się propozycja, by wskazać teren pod budowę parkingu Park & Ride na południu dzielnicy, który umożliwiłby mieszkańcom wygodną przesiadkę na komunikację miejską. Pomysł jednak nie przetrwał dyskusji, bo został usunięty z uchwały, zatem Rada Dzielnicy nie zaproponowała planistom zapisanie P&R w planie ogólnym.
Z protokołu komisji wynika, że radna Bożena Laskowska z Platformy Obywatelskiej uznała, iż parking powinien powstać jeszcze dalej, w rejonie Powsina lub nawet na terenie Konstancina. Argumentowała, że przez południowy Wilanów przejeżdża wielu kierowców spoza Warszawy i zaproponowała więc, że inwestycja mogłaby powstać poza granicami dzielnicy. Po tych wypowiedziach zapis o Parkuj i Jedź usunięto, a temat ucichł.
Wizerunek radnej Bożeny Laskowskiej na materiale wyborczym Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Koalicja Obywatelska
Dziś natomiast sprawa wraca z nową siłą. Burmistrz Ludwik Rakowski w niedawnym wywiadzie dla Radia RDC poparł pomysł budowy Parkuj i Jedź w Wilanowie, co pokazuje, że w samej Wilanowskiej Koalicji Obywatelskiej nie ma pełnej jednomyślności w tej sprawie.
Gdzie mógłby powstać Parkuj i Jedź?
Coraz częściej pojawia się też konkretna propozycja lokalizacji. Wielu mieszkańców i społeczników wskazuje okolice ulicy Wiedeńskiej, w pobliżu planowanego przedłużenia linii tramwajowej Aleją Rzeczypospolitej do Południowej Obwodnicy Warszawy. To miejsce ma kilka zalet, znajdowałoby się blisko głównych tras wjazdowych, nie powodowałoby dodatkowego obciążenia w centrum Miasteczka Wilanów, a jednocześnie dawałoby możliwość wygodnej przesiadki z auta do tramwaju. Dodatkowo teren w tej okolicy jest jeszcze w dużej mierze niezabudowany, co oznacza, że stworzenie tam parkingu byłoby stosunkowo łatwe i mniej kosztowne niż w gęsto zabudowanych częściach dzielnicy.
Mieszkańcy coraz częściej wskazują, że brak parkingu przesiadkowego to dziś jedna z najpoważniejszych barier w codziennym funkcjonowaniu dzielnicy. „To byłoby coś, co naprawdę poprawiłoby jakość życia. Nie wszyscy muszą mieć metro, czasem wystarczy po prostu możliwość zostawienia auta i spokojnej przesiadki” – mówi pani Anna z Kępy Zawadowskiej.
