Dlaczego mieszkańcy czują się nieprzygotowani na trudne czasy?
Coraz częściej mówi się o konieczności lepszego przygotowania miast na sytuacje kryzysowe, takie jak długotrwałe awarie prądu, problemy z dostępem do wody czy zagrożenia klimatyczne. Mieszkańcy Ostoi Wilanów zauważają jednak, że w tych kwestiach zostali pozostawieni sami sobie.
Nie wiemy, co robić w razie poważnej awarii, gdzie szukać pomocy, jeśli dojdzie do sytuacji kryzysowej. Mamy wrażenie, że miasto nie traktuje tych tematów priorytetowo
mówi jeden z mieszkańców osiedla
Obrona Cywilna Ostoja ma zapewnić mieszkańcom podstawową wiedzę i narzędzia, które pomogą im lepiej reagować w nagłych sytuacjach. W ramach inicjatywy planowane są:
- Szkolenia z pierwszej pomocy i ochrony przeciwpożarowej
- Tworzenie lokalnej sieci wsparcia, w której sąsiedzi będą mogli pomagać sobie w kryzysowych sytuacjach
- Podnoszenie świadomości o zagrożeniach i sposobach radzenia sobie z nimi
- Współpraca z ekspertami i służbami ratunkowymi
(Zdjęcie plakatu informującego o działalności Obrony Cywilnej Ostoja - czytelnik Audytu Wilanowskiego)
Czy miasto dostatecznie dba o bezpieczeństwo mieszkańców?
Nie brakuje opinii, że kwestie obrony cywilnej w Warszawie są traktowane po macoszemu. Władze miejskie wdrażają różne programy związane z bezpieczeństwem, ale mieszkańcy często nie mają poczucia, że są odpowiednio przygotowani na nagłe sytuacje.
– Po pierwsze, jeżeli mieszkańcy wykazali się taką inicjatywą, to znaczy, że jest to bardzo istotne dla nich i władze samorządowe muszą podjąć ten temat – mówi Tomasz Kuszłejko, radny Nowej Lewicy.
Radny zauważa, że pomimo wcześniejszych deklaracji dotyczących katalogowania schronów czy podziemnych garaży, realnie w świadomości mieszkańców Warszawy niewiele się zmieniło.
– Mam wrażenie, że poza obietnicami identyfikacji jakichś piwnic i garaży, jaka nastąpiła w ostatnich miesiącach, tak naprawdę mieszkańcy Warszawy nie dostali żadnych nowych informacji na temat zachowania w trakcie jakichkolwiek zagrożeń.
Obrona Cywilna Ostoja to przykład, że ludzie chcą działać wspólnie i bezinteresownie, bo – jak podkreśla Kuszłejko – bezpieczeństwo wszystkich mieszkańców leży w interesie każdego z nas.
– Z tego co pamiętam, to wielokrotnie pytany zarząd dzielnicy o miejsca schronienia czy o konkretne informacje na wypadek kryzysu nigdy nie odpowiadał w tej sprawie jasno.
(Zdjęcie placu przy osiedlu Ostoja Wilanów - Audyt Wilanowski)
Czy władze Warszawy traktują obronę cywilną poważnie?
Nowa ustawa dotycząca obrony cywilnej weszła w życie niedawno, ale – jak podkreśla radny Kuszłejko – już teraz można podjąć działania oraz przede wszystkim informować mieszkańców, jakie decyzje zostały podjęte.
– Miesiąc po miesiącu mija, a mam wrażenie, że poza uchwaloną ustawą faktycznie w samorządzie warszawskim nic się nie wydarzyło, co mogłoby poprawić poczucie bezpieczeństwa mieszkańców.
Jego zdaniem warto również zacząć myśleć o kwestii inwestycji samorządowych – budując nowe obiekty użyteczności publicznej, można przewidywać miejsca schronienia dla ludności cywilnej lub organizować magazyny na potrzeby obrony cywilnej.
– Przykład z naszego podwórka: w Wilanowie planowana jest nowa szkoła na Zawadach. Czy przy tej okazji nie należałoby pomyśleć o miejscach schronienia? Podobne inwestycje realizowane są w całej Warszawie, ale nie wiem, czy władze miasta podjęły jakiekolwiek kroki, by uwzględnić te kwestie w swoich planach.
Na koniec Kuszłejko zauważa, że mimo powagi sytuacji wciąż panuje przekonanie, że "jakoś to będzie".
– Mimo prężenia muskułów i robienia poważnych min mam wrażenie, że wciąż brakuje realnych działań. W sytuacji krytycznej chaos jest nieunikniony, a brak przećwiczonych procedur może po prostu doprowadzić do dodatkowych ofiar.
Czy mieszkańcy Warszawy faktycznie mogą czuć się bezpieczni?
A może podobne inicjatywy jak Obrona Cywilna Ostoja powinny powstać również w innych częściach miasta? Jedno jest pewne – jeśli mieszkańcy sami organizują się, by dbać o swoje bezpieczeństwo, to znaczy, że coś w systemie nie działa.