Źródło Ludwik Rakowski - burmistrz Wilanowa.
W kampanii wyborczej 2018 roku burmistrz Wilanowa Ludwik Rakowski z dumą informował o powstaniu nowego połączenia Wilanowa z Ursynowem — przedłużenia ul. Ciszewskiego do Osi Królewskiej. Wizualizacje projektu krążyły w mediach społecznościowych, a informacje o rychłym rozpoczęciu budowy przesyłał zarówno sam burmistrz, jak i radni Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej.
„POWSTANIE KOLEJNE POŁĄCZENIE WILANOWA Z URSYNOWEM! Budowa przedłużenia Ciszewskiego do Osi Królewskiej coraz bliżej.” — pisał Ludwik Rakowski w 2018 roku na swoim profilu.
W 2020 roku temat powrócił. Burmistrz informował wówczas, że przetarg na budowę tzw. Ciszewskiego-bis zostanie ogłoszony na przełomie października i listopada 2020 roku. Równocześnie radni dzielnicy Wilanów entuzjastycznie podchwycili narrację, zapewniając mieszkańców, że nie są to „gruszki na wierzbie”.
„PO i Nowoczesna nie obiecują gruszek na wierzbie. Zobowiązanie z mojego programu zostanie wykonane w tej kadencji!” — deklarował jeden z ówczesnych radnych (obecnie już nie zasiadający w Radzie Dzielnicy).
Minęło siedem lat od pierwszych deklaracji, pięć od zapowiedzi przetargu. Mamy rok 2025, a inwestycja nie tylko nie została zrealizowana, ale nawet się nie rozpoczęła.
Rondo na skrzyżowaniu Ciszewskiego-bis (nazwa robocza) ze Zdrową i Flatta. Widok w stronę Ursynowa. - źródło Ludwik Rakowski - burmistrz Wilanowa.
Tuż przed końcem 2024 roku Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych ogłosił długo wyczekiwany przetarg na budowę 1,4-kilometrowego połączenia między Ursynowem a Wilanowem. Droga miała prowadzić przez skarpę ursynowską aż do alei Rzeczypospolitej, a kierowcy mieli nią pojechać do 2026 roku. Inwestycja — mimo cięć w budżecie miasta — została ostatecznie utrzymana dzięki staraniom części radnych, choć poważnie rozważano jej przesunięcie na kolejne lata.
Przypomnijmy — początkowo droga miała powstać w latach 2018–2019. Na przeszkodzie stanęły przedłużające się formalności: decyzja środowiskowa oraz pozwolenie na budowę przeciągały się z powodu licznych odwołań mieszkańców sąsiednich osiedli i organizacji ekologicznych. Zezwolenie udało się uzyskać dopiero w lipcu zeszłego roku. Wydawało się, że nic już nie stoi na przeszkodzie budowie — do pełni formalności brakowało jedynie wyboru wykonawcy.
Grafika: Audyt Wilanowski
Biurokratyczny paradoks: decyzja uchylona przez... błąd sprzed lat
Powodem obecnego wstrzymania inwestycji było to, że decyzja środowiskowa — kluczowa dla całego procesu — znów stała się nieprawomocna. Wszystko przez błąd proceduralny z 2019 roku. Wówczas Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO) odrzuciło skargi wspólnoty mieszkaniowej „Wzgórze Słowików”, które konsekwentnie próbowało zablokować inwestycję. Jak się jednak okazało, SKO pominęło jedną ze skarg — identyczną w treści jak pozostałe — i nie rozpatrzyło jej formalnie. W efekcie... musiało samo wystąpić do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o uchylenie własnej decyzji.
Ta biurokratyczna pułapka uruchomiła lawinę: ponieważ decyzja środowiskowa znów nie jest prawomocna, wojewoda z Prawa i Sprawiedliwości musiał uchylić pozwolenie na budowę. Dla inwestycji to krok wstecz, kolejna runda formalności i dalsze opóźnienie, które może potrwać wiele miesięcy.
Nie tylko Ciszewskiego — Wilanów tonie w absurdach infrastrukturalnych
Nie jest to pierwszy przypadek, gdy ważna dla mieszkańców inwestycja staje się politycznym hasłem, a nie rzeczywistym działaniem. Przykład? Ulica Bruzdowa — jedna z głównych arterii w zachodnim Wilanowie, która wciąż w dużej części pokryta jest trylinką i pełna ubytków, mimo że od lat pojawia się w miejskich zapowiedziach modernizacji. Przypomina raczej prowizoryczny dojazd gospodarczy niż miejski trakt XXI wieku. Dla mieszkańców to nie tylko kwestia wygody, ale także bezpieczeństwa, dostępności usług publicznych i jakości życia.
